piątek, 23 listopada 2007

Szkic do porad - Jak żyć

Każdy z nas, prawie codziennie staje przed problemem jak postępować aby żyć zgodnie z przykazaniami Boskimi, normami etycznymi, relacjami międzyludzkimi i przepisami prawa. Cały czas wydaje nam się, że jesteśmy pod presją otaczającego nas świata, który nam zaleca, nakazuje, określa, podaje do wykonania. Gubimy się wielokrotnie w gąszczu przepisów określających naszą codzienność. To nas przytłacza i tłumi naturalne postrzeganie otaczającego nas świata. Nie widzimy problemu tylko jego złożoność, nie słuchamy swego wnętrza, tylko rozglądamy się bezradnie czy przypadkiem nie przekroczyliśmy przepisów. Cywilizacja unifikuje życie. Człowiek przestaje być jednostką nadrzędną a tylko, kolejnym petentem, klientem, pacjentem, interesantem, problemem dla rodziców, nauczycieli, kierownika, przyjaciół znajomych czy rodziny. Przytłacza nas ten sposób widzenia świata, gubimy się w gąszczu problemów jaki narasta wokół nas.

Z tego widać, że musimy wiele nad sobą pracować, aby dostrzegać to co jest najważniejsze w życiu człowieka, tzn. Nie to co ja mogę teraz i tu osiągnąć, ale co mogę zrobić dla innych. Jak mogę odnaleźć siebie w relacji ze Stwórcą. Tu od razu pojawia się problem jak winienem się modlić, czemu ma służyć moja modlitwa – czy tylko będę się domagał od Boga nowych łask, błogosławieństw, dobrobytu – czy może dostrzegać zacznę iż trzeba nareszcie podziękować Bogu za to co mam dotychczas. Człowiekowi trudno zrozumieć, że jego życie nie zależy od jego zabiegów, starań, wysiłku, wiedzy czy uzdolnień. Wszystko czym dysponujemy otrzymaliśmy wraz z błogosławieństwem na całe nasze życie. Ale my chcemy po swojemu to nasze życie przeżyć. Nie zastanawiamy się nawet dlaczego jest jak jest, tylko narzekamy dlaczego nie jest tak jak byśmy chcieli, gdyby nawet było to sprzeczne z logiką- nam to nie przeszkadza. My chcemy, aby było po naszemu.

Ludzie wierzący, opierający przynajmniej częściowo swoje życie na zasadach wiary, a zwłaszcza na nauce Chrystusa, mają do wykorzystania już gotowy przepis jak się modlić. Mamy do wykonania zadanie dla jakiego pojawiliśmy się na tym świecie, mamy je wykonać zgodnie z przeznaczeniem, dziękując Bogu za powierzenie nam tego zadania, jednocześnie prosząc o pomoc i opiekę w realizacji Boskiego planu. Prosimy o wybaczanie nam naszych błędów wobec Stwórcy, zapewniając, że wybaczamy innym ludziom ich błędy wobec nas. Trudne to, chociaż prawie codziennie w pacierzu powtarzamy - „i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”- ale bardzo często, jest to nawykowe klepanie pacierzy. Są to słowa i tylko słowa, nie mające potwierdzenia w naszych czynach. Nam należy się odpuszczenie win, natomiast naszym winowajcom należy się kara- bo inaczej być nie może. Pośród różnorodności naszych działań, jest w zasadzie jeden sposób widzenia miłości, jako nasze uczucie do kogoś konkretnego i zazwyczaj za coś. Za urodę, dobroć, wypełnienie naszych życzeń, wyręczenie w naszych obowiązkach. Takie widzenie miłości nie daje możliwości właściwego życia. Trzeba przyjąć od razu, miłość to uczucie, które winno być dla innego człowieka, bezwarunkowe dla samej potrzeby dzielenia się miłością z potrzebującymi. Miłości do ludzi odrzuconych, ułomnych, biednych, niezaradnych, może im pomóc przełamać bariery jakie ich ograniczają, a jednocześnie pokazać, że są ważnym elementem boskiego planu, który wszyscy mamy realizować. Nie sztuka kochać piękno, urodę, bogactwo, powodzenie – prawdziwa miłość bliźniego, kocha – nieszczęśników, nieporadnych, potrzebujących – którym można służyć pomocą. Miłość bliźniego, winna być wdzięcznością okazywaną Bogu za jego miłość do nas, a za razem oparta na naszej miłości do Boga.

Brak komentarzy: